Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

White Lies - Night Light

White Lies - Night Light
2025 Play It Again Sam

1. Nothing On Me 2:41
2. All The Best 5:58
3. Keep Up 3:36
4. Juice    4:29 
5. Everything Is OK 5:18
6. Going Nowhere 5:33
7. Night Light    4:45
8. I Just Wanna Win One Time    4:38
9. In The Middle 6:05

White Lies to trio pochodzące z Londynu, które tworzą Harry McVeigh (wokalista, gitarzysta), Charles Cave (basista) i Jack Lawrence-Brown (perkusista). Początkowo nazywali się Fear Of Flying, ale  jeszcze przed wydaniem debiutanckiego albumu uznali, że lepsza będzie nazwa obecna. Ich debiutancki album „To Lose My Life” ukazał się w 2009 roku i od razu trafił na szczyt brytyjskiej listy sprzedaży. Muzykę White Lies można określić jako mroczny, melodyjny indie rock z silnymi wpływami nowej fali i synth popu. White Lies powszechnie uważany jest za zespół, w którego muzyce dominują gitary. Do partii instrumentów klawiszowych zespół zwykle angażuje dodatkowych muzyków, takich jak Tommy Bowen podczas koncertów czy sesyjni współpracownicy jak Seth Evans na recenzowanej płycie. Skład zespołu nie uległ od początku zmianie. Pierwsze trzy płyty wydawali co dwa lata. Potem co trzy. 

„Night Light” to siódma płyta White Lies, której premiera miała miejsce 7 listopada 2025 r. Inaczej niż przy poprzednich płytach piosenki zostały najpierw „ograne na żywo” w mieszkaniu McVeigha oraz w londyńskim Church Studio a dopiero potem zarejestrowane bez nagrywania oddzielnych ścieżek dźwiękowych. Taki sposób nagrywania miał na celu uzyskania na płycie brzmienia zbliżonego do koncertowego. Inspiracją dla takiej formy komponowania był dla członków zespołu amerykański program telewizyjny „Midnight Special” z lat 1972-1981, w którym zaproszeni goście grali na żywo. Głównym producentem płyty jest Riley MacIntyre (m.in. członek zespołu Elephant Tree), a zmiksował ją Chris Coady, który pracował m.in. z Interpol, Foals czy Beach House. 

Płytę otwiera piosenka „Nothing On Me”, dynamiczna, wręcz żywiołowa, z wybijającą się na pierwszy plan lekko przesterowaną gitarą. Trwa niespełna trzy minuty pozostawiając poczucie niedosytu. Drugi utwór „All The Best” zwalnia tempo, ale częstuje słuchacza mocnymi gitarowymi frazami. Trzeci „Keep Up” znany jest z singla promującego płytę i miał wyrażać motyw przewodni płyty, czyli balansowanie między światłem a mrokiem, między introspekcją a ruchem naprzód. „Keep up, keep up keep up... Don't block my rhythm again” niemal w sposób mantryczny powtarza w refrenie McVeigh. Czwarta piosenka „Juice” to White Lies w klasycznym wydaniu, z podniosłym refrenem, który łatwo może podchwycić stadionowa publiczność. Na pewno usłyszycie ją 15 lutego 2026 r. na koncercie zespołu w Warszawie. Natomiast ballada „Everything Is Ok” z akompaniamentem fortepianu, prostą aranżacją i nieco chrapliwym wokalem ukazuje nieznane dotąd oblicze zespołu trochę w stylu Bruce’a Springsteena. Szósta piosenka „Going Nowhere” była pierwszą napisaną na tą płytę. Rezonuje ona z twórczością Talking Heads i Davida Byrne’a, trochę jednak bardziej na poziomie poczucia impasu i dystansu do rzeczywistości niż muzyki. W tekście pojawia się cytat z książki autora kompozycji „Road To Nowhere” brzmiący „Let’s buy a farmhouse, let’s buy an igloo”. Siódmy, tytułowy utwór ma dwuczęściową strukturę. Początkowo jest powściągliwy, z syntezatorowo-fortepianowym akompaniamentem i stonowaną elektroniczną perkusją, po trzech minutach przyśpiesza i przechodzi w dramatyczny finał. Przedostatni utwór „I Just Want to Win” to oprócz hymnicznego refrenu jakby ukłon zespołu w obcą im do tej pory stronę prog rocka z partią na saksofonie w wykonaniu Nata Philippsa. W refrenie McVeigh śpiewa „I just wanna win one time, even though the game is over” wpisując się w emocjonalne przesłanie muzyki na płycie. Dziewiąta, zamykająca piosenka „In The Middle” jest najdłuższym utworem na płycie i wydana została jako drugi singiel. Transowy rytm perkusji, mocna linia basu i melancholijna a zarazem niosąca nadzieję melodia stanowią o sile tego utworu. W tekście pojawiają się dwie metaforyczne postacie: króla jako zagadki i królowej stojącej pośrodku, ukazując wewnętrzny konflikt bohatera. Utwór kończy rozbudowane instrumentalne outro.

Płyta „Night Light” nie rzuca na kolana od pierwszego przesłuchania, ale zyskuje z każdym kolejnym. Zespół który już wielokrotnie udowodnił, że potrafi tworzyć bardzo dobre piosenki, chociaż z przygnębiającymi tekstami, postanowił nie zmieniając całkowicie charakteru swojej muzyki spróbować innych form wyrazu. Mimo to dziewięć piosenek stanowi tutaj dość spójną i wartą uwagi całość. Moja ocena [8.5/10].

Krzysztof Moskal
27.11.2025 r.