
Maanam - Mental Cutr>1984/1985 Jako/Polskie Nagrania Muza str. A 1. Simple Story 3:242. Mentalny kot 2:403. Lucciola 4:254. Dobranoc Albert 4:065. Przerwa na papierosa 3:25 str. B 6. Nowy przewodnik 2:407. Kreon 3:208. You Or Me 4:239. Kowboje O.K. 4:1010. Lipstick On The Glass 3:05 "Mental Cut" to zmarnowana szansa na kolejną genialną płytę Maanamu. Po rewelacyjnym "Nocnym patrolu" [czytaj recenzję >>] zespół nadal był w świetnej formie artystycznej, o czym świadczy co najmniej połowa następnej płyty pt. "Mental Cut". Takie utwory jak: "Lucciola", "Simple Story", "Lipstick On The Glass", "Kreon", to nie tylko jedne z największych hitów Maanamu, ale zwyczajnie miażdżące nagrania, które do dzisiaj nie tracą swojej mocy. Do tego można dorzucić jeszcze "You Or Me" oraz może "Mentalny Kot" i mamy połowę świetnej płyty. Niestety, pozostałe nagrania nie dorównują wyżej wymienionym. A może nie tyle nie dorównują, co sprawiają wrażenie przypadkowo dorzuconych do pozostałych. Po wydaniu "Nocnego patrolu", który powstał również w wersji angielskojęzycznej, grupa podjęła próbę przebicia się na rynek zachodni. Maanam zagrał kilka koncertów zagranicznych, m.in. w klubach "Bain Douches" we Francji, "Quartier Latin" i "Quasimodo" w Berlinie oraz "Fabrik" w Hamburgu, a także w klubach w Bazylei i Zurychu. Grupa wystąpiła też na dużym festiwalu w Roskilde. W czasie, gdy nagrywano "Mental Cut" Maanam był w trakcie grania kolejnych koncertów w Berlinie. To rozpraszało zespół, który dużo czasu tracił na kwestie organizacyjne, załatwianie paszportów i legalizację wyjazdów na tzw. "Zachód". Trzeba pamiętać, że wyjazd poza kraje Układu Warszawskiego nie był wówczas tak prosty jak dzisiaj. To był też zły czas w prywatnych relacjach między Korą a Markiem Jackowskim. Powtarzające się konflikty doprowadziły w 1984 roku do rozwodu pary. Do tego należy dołożyć problemy z alkoholem, w które wpadał coraz głębiej Marek Jackowski, ale i pozostali członkowie Maanamu za kołnierz nie wylewali. Choć muzycznie Maanam był w wielkiej formie, to organizacyjnie zmierzało wszystko do upadku. To wszystko przełożyło się na chaos muzyczny, który wyziera z płyty "Mental Cut". Wkrótce zresztą doprowadzi do całkowitego rozpadu zespołu, który w 1986 roku w praktyce przestał istnieć. Kora i Jackowski wypełnili jedynie wcześniejsze zobowiązania nagrywając w 1987 roku z innymi muzykami płytę "Się ściemnia". Ale do reaktywacji zespołu doszło dopiero w 1991 roku. O chaosie w ówczesnych poczynaniach Maanamu mówił sam Marek Jacowski w wywiadzie dla "Tylko Rocka": "To były czasy naszych podróży do Berlina. Pamiętam ten cały rozgardiasz, to wielogodzinne stanie na granicy, tę nerwówkę z paszportami: czy dostaniemy, czy nie... Na tę płytę nałożyły się sprawy czysto życiowe, a równocześnie terminy, których nie można było przekroczyć. Można powiedzieć, że ze wszystkich naszych płyt – ta jest najmniej ogarnięta...". Niestety "Mental Cut" jest świadectwem tego "nieogarnięcia", choć to nadal płyta, która ma genialne momenty. Wyraźnie lepiej wypada strona A płyty. Album otwiera angielskojęzyczny hit "Simple Story". Maanam próbował wtedy kontynuować podbój rynków zachodnich i album "Mental Cut" nagrał w dwóch wersjach językowych. Angielskojęzyczna wersja płyty, wydana pt. "Wet Cut" różniła się nie tylko angielskimi tekstami utworów, ale także ich układem i bardziej popową produkcją. Specjalnie dla "Wet Cut" powstały też dodatkowe numery, m.in. "Salamander", które ukazały się jedynie na wydaniu "eksportowym" płyty. Mimo wszystko na samym "Mental Cut" mamy również dwa utwory śpiewane po angielsku. Wspomniany "Simple Story" oraz nagranie ze strony B "You Or Me". "Simple Story" okazał się jednym z największych przebojów Maanamu. Utwór jest miękki, bardziej popowy z delikatnym, nieco rozmytym wokalem Kory. W genialny sposób i charakterystyczny dla ówczesnego Maanamu słychać w nim jakby rywalizujące ze sobą partie gitarowe Jackowskiego i basu Kowalewskiego. Gitara basowa brzmi nie tylko jak instrument rytmiczny, ale wręcz solowy. Ten sposób gry będzie jeszcze powracał na płycie. Po nim następuje "Mentalny kot", w którym słychać zagrywkę gitarową naśladującą miauczenie kota. W trakcie utworu są też mocniejsze riffy gitarowe i choć utwór jest dynamiczny, to brzmi nieco banalnie. Następny, "Lucciola", to kolejny wielki hit, do którego powstał słynny klip kręcony na ulicach Łodzi. Robotę robi tu znowu gitara basowa Kowalewskiego, która kreuje w nagraniu charakterystyczny, repetytywny motyw solowy. Śpiew Kory jest beznamiętny, surowy, by w refrenie stać się zwiewny i marzycielski. "Dobranoc Albert" nie ma tej mocy, ale nie rozbija klimatu płyty. Instrumentalna "Przerwa na papierosa", który kończy stronę A jest pierwszym wyraźnym znakiem, że "Mental Cut" to nie będzie koncept album. Utwór przypomina trochę klimat muzyki The Shadows. Nie jest to zła kompozycja, ale kompletnie nie pasuje do dotychczas budowanego nastroju albumu. Jeszcze gorzej robi się na stronie B "Mental Cut". Rozpoczynający drugą stronę utwór "Nowy przewodnik", z głupkowatą, denerwującą wyliczanką, która przewija się przez cały utwór: "Ja mam chleb/Ty masz mięso/On ma wino/My mamy wiśnie/Wy macie czereśnie/Oni mają morwy/Ty miałeś cytryny/Ja miałam orzechy/Oni mieli figi", ma się nijak do świetnego, następującego po nim "Kreona". "Kreon" to jeden z ciekawszych, nowofalowych utworów w historii zespołu, utrzymany w mrocznym, wręcz depresyjny nastroju, z poważnym, dosadnym tekstem: "Co to za dom, fundamenty w nim drżąBrat bratu gardło podrzynaJest zawsze rola dla KreonaJest heroiczna Antygona Od tysiącleci nic się nie zmieniaTe same żądze, te same pragnieniaGdy wszystko stracisz a lud się odwróciZa późno będzie, by do życia wrócić" Następujący po nim angielskojęzyczny "You Or Me" utrzymany jest w podobnym, mrocznym nastroju, ale nie ma już tej mocy co "Kreon". Kolejna, druga instrumentalna na płycie kompozycja „Kowboje O.K.” jest już z zupełnie innej parafii. Patataj, patataj, patataj, o nieco countrowej strukturze burzy zbudowany przed chwilą nastrój. Album kończy hitowy "Lipstick On The Glass", śpiewany po polsku, ale z angielskojęzycznym tytułem i refrenem. Duże wrażenie robi w nim solowa partia basu Bogdana Kowalewskiego, rytm nadaje mechaniczny bit perkusyjny a uroku dodaje zmysłowy śpiew Kory. Świetny utwór, który przekonuje, że Maanam był wtedy w gazie. "Mental Cut" mógł być płytą świetną, a jest nierówną. Znajduje się na niej kilka klasycznych, ponadczasowych kompozycji Maanamu: "Lucciola", "Simple Story", "Lipstick On The Glass", "Kreon", jest dobry numer pt. "You Or Me", dwa średniaki: "Mentalny kot" i "Dobranoc Albert" oraz co najmniej trzy nagrania zbędne na tym wydawnictwie: "Nowy przewodnik", "Kowboje O.K.", "Przerwa na papierosa". Mogło być genialnie, a jest średnio. Trudno wystawić płycie jednoznaczną ocenę. Niektóre nagrania to ocena [10/10], ale ze względu na pozostałe, jako całośc płyta wypada nie tak dobrze. U mnie mimo wszystko [8/10] a ocenę podwyższają takie "strzały" jak "Kreon" czy "Lucciola". p.s. płyta ukazała się najpierw w grudniu 1984 roku na kasecie mało znane firmy Jako. Właściwa premiera "Mental Cut" na płycie winylowej miała miejsce w lutym 1985 roku. Andrzej Korasiewicz10.11.2025 r.













