Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Magnetic Skies - Fragments

Magnetic Skies - Fragments
2025 Reprint Records

1. No End 01:40
2. A Place On Earth 03:28
3. Back To Life 03:23
4. Closing In 03:17
5. Your Shadow 04:05
6. Slow Motion 03:06
7. Can You Feel The World? 04:35
8. The Light In You 04:03
9. Everything's Alright 03:23
10. Fire Escape 03:12
11. She Calls Me On 06:24

Magnetic Skies to brytyjska formacja, która powstała w 2019 roku w Portsmouth z inicjatywy Simona Kenta i Jo Womar, których połączyła miłość do muzyki syntezatorowo-nowofalowej lat 80. Do wokalisty Simon Kenta i Joe Womar, która gra na klawiszach i śpiewa chórki dołączył perkusista Lenin Alegria. Dzięki temu grupa działa dzisiaj jako trio. Choć zespół jest relatywnie nowy, to muzycy tworzący go są już dojrzałymi ludźmi. Może dlatego muzyka, którą tworzą dobrze oddaje ducha i klimat "ejtisów", co dało się wyczuć już na debiutanckiej płycie „Empire Falling” z 2023 roku. W listopadzie tego roku ukazała się jej kontynuacja pt. "Fragments". 

Przyznam, że od pierwszych dźwięków, które usłyszałem poczułem, że to jest "moja" muzyka. "Fragments" zawiera te elementy, których poszukuję w synth popie. Są tutaj przestrzenne klawisze ("Your Shadow"), kraftwerkowy, robotyczny puls oparty na tłustym, syntetycznym basie ("Closing In") a przy tym całość jest podszyta delikatną nutką melancholii. Podoba mi się też wokal, który z jednej strony ma swój charakter, ale z drugiej nie ma w nim agresji i nadmiernych emocji, które burzyłyby klimat. Magnetic Skies gra coś, co określiłbym mianem romantycznego synth popu. Nie jest to jednak synth pop przesłodzony i mdły. Słychać w nim również elementy bardziej nowofalowe, jak w podniosłym "Can You Feel The World?" zawierającym mocniejszy riff gitarowy. W "The Light In You" są zarówno przestrzenne klawisze, jak i pulsujący syntezatorowy bas a wszystko jest spięte "romantycznym", ale konkretnym, pewnym śpiewem Simona Kenta. Świetny jest wspomniany już "Your Shadow", który zaczyna się od dudniącego basu, na który nakładają się przestrzenne partie klawiszowe a wokal Kenta dopełnia kompozycję.

Ciekawe są też inspiracje, o których wspomina zespół. Otwierający płytę utwór instrumentalny „No End” oraz kończący ją „She Calls On Me” są nawiązaniem do twórczości... Krzysztofa Kieślowskiego. Jak twierdzą muzycy ta ostatnia kompozycja: „opowiada o odrodzeniu, przepływie i pocieszeniu płynącym z faktu, że nie jest się już samemu… O poczuciu przebudzenia i poddaniu się czemuś większemu – miłości, losowi lub niewidzialnej sile”. „A Place on Earth” jest inspirowany nagraniem i wideoklipem „Fashion” Davida Bowiego.

W muzyce Magnetic Skies nie ma kiczu i przesłodzenia, ale miłośnicy brzmień cięższych i industrialnych nie znajdą w niej nic dla siebie. Twórczość Magnetic Skies powinna spodobać się za to słuchaczom poszukującym współczesnych odpowiedników muzyki "new romantic". Mimo że album "Fragments" nie przynosi muzyki nowej i odkrywczej, to nie jest też prostą kopią brzmień lat 80. "Sound" Magnetic Skies jest nowoczesny i nie zalatuje naftaliną. W przeciwieństwie do niektórych projektów z kręgu "synthwave" czuję w propozycji Magnetic Skies pełną świadomość tego, co chcą nagrywać. Muzyka jest dopracowana i choć świetnie nawiązuje do lat 80. to nie brzmi archaicznie i sztucznie. Magnetic Skies udało się na albumie "Fragments" przenieść ducha starych czasów do rzeczywistości XXI wieku. [8/10]

Andrzej Korasiewicz
07.12.2025 r.