Recenzje

Zaobserwuj nas
WESPRZYJ NAS

Wyszukaj recenzję:

Yazoo - You And Me Both

Yazoo - You And Me Both
1983 Mute

1. Nobody's Diary 4:32
2. Softly Over    4:01
3. Sweet Thing    3:43
4. Mr Blue    3:27
5. Good Times    4:21
6. Walk Away From Love 3:20
7. Ode To Boy    3:37
8. Unmarked    3:36
9. Anyone    3:16
10. Happy People 2:58
11. And On    3:13

Druga płyta Yazoo z jednej strony powstawała w sposób bardziej planowy niż debiut, z drugiej, w chwili jej wydania, duet już nie istniał. Ta dziwna sytuacja wynikała z braku właściwej komunikacji między Clarke'iem i Moyet a przede wszystkim ze względu na to, że Clarke nie chciał kontynuować pracy jako Yazoo. W rzeczywistości Clarke już po wydaniu "Upstairs At Eric's" [czytaj recenzję >>]  chciał zakończyć misję Yazoo. Jedynie ze względu na osiągnięty sukces komercyjny oraz fakt, że odradzano mu wykonanie po raz drugi tego samego "numeru", który wykręcił Depeche Mode, Clarke zgodził się na nagranie drugiego albumu Yazoo. Jeśli jednak już miał to zrobić, to pod warunkiem pracy w sposób, w jaki lubił. A lubił pracować w sposób spokojny, zorganizowany i planowy. Współpraca między Clarkiem i Moyet jednak nie układała się, bo Clarke nie był nią zainteresowany. 

Nagrywanie drugiej płyty Yazoo polegało na tym, że Vince Clarke nagrywał warstwę instrumentalną, a osobno do studia wchodziła Moyet, która rejestrowała linię wokalną. W niektórych przypadkach jednak i to nie nastąpiło. Alison Moyet kategorycznie odmówiła śpiewania "Happy People", którego nie była w stanie wykonać. Najwyraźniej utwór wydawał jej się tak banalny, że nie potrafiła wpasować się w nastrój i zaśpiewać go w sposób zadowalający. W efekcie partię wokalną wykonał sam Vince Clarke.

Sytuacja dotycząca "Happy People" była jednak jedynym zgrzytem między Moyet a Clarkiem. Poza tym nie występowały między nimi wyraźne spięcia. Oboje pracowali w swoim tempie i stylu, a Clarke zwyczajnie nie chciał kontynuować działalności jako Yazoo. Traktował formację jak jednorazowy projekt. Trudno nie odnieść wrażenia, że sukces komercyjny singli i pierwszej płyty Yazoo skomplikował mu jedynie życie :). Vince odrobił pańszczyznę tworząc "You And Me Both", ale już w momencie nagrywania wiadomo było, że nie będzie ciągu dalszego, co zresztą ogłoszono oficjalnie zanim album ujrzał światło dzienne. Trzeba przyznać, że to bardzo niecodzienna sytuacja w świecie muzyki pop. Moyet próbowała przekonać Clarke'a do dalszej współpracy, ale ten nie dał się namówić.

Nagrywanie "You And Me Both" trwało cztery miesiące, co w porównaniu z szybkim tempem tworzenia "Upstairs At Eric's" dało szansę Clarke'owi dłuższego popracowania nad nagrywanym dźwiękiem. Dzięki temu brzmienie drugiego albumu Yazoo jest bardziej dopracowane i ciekawsze. Z drugiej strony debiut ma w sobie więcej szaleństwa i ognia, co równoważy ubogie aranżacje, które powstały w pośpiechu i chaosie. W tym miejscu znowu widać różnicę w podejściu Moyet i Clarke'a. Moyet ten brak planu i lekkie szaleństwo bardziej odpowiadały. Satysfakcja przy nagrywaniu "Upstairs At Eric's" była dla niej większa niż w przypadku "You And Me Both". Mimo wszystko na drugą płytę Alison wniosła aż sześć kompozycji w porównaniu do pięciu Clarke'a. 

Płyta ponownie została nagrana i wyprodukowana przez Yazoo i Erica Radcliffe'a w Radcliffe's Blackwing Studios w Londynie. Album zaczyna się od kompozycji Moyet pt. "Nobody's Diary", która była jedynym singlem promującym jej sprzedaż. Trudno jednak mówić o prawdziwej promocji, skoro kilka dni po wydaniu singla w maju 1983 roku, Yazoo wydali komunikat, że zespół przestał istnieć. Mimo to singiel dotarł do 3. miejsca brytyjskiej listy przebojów. Album wydany w lipcu 1983 roku osiągnął szczyt zestawienia najlepiej sprzedających się płyt. Ale był to jedynie łabędzi śpiew rozwiązanego zespołu.

"Nobody's Diary" rozpoczyna się od wysokiego akordu syntezatorowego, po którym wchodzi emocjonalny śpiew Moyet a następnie dochodzi jednostajny bit automatu perkusyjnego. To stary utwór napisany przez Moyet, gdy była nastolatką. Pomimo tego, że kompozycja nie jest tak chwytliwa jak "Don't Go" z debiutu, to ma w sobie nieodparty urok, któremu zapewnia połączenie futurystycznej elektroniki i bluesowo-soulowego wokalu Moyet. "Softly Over" to wolny, balladowy synth-pop z dopracowaną aranżacją, na którą składają się różnorodne dźwięki syntezatora urozmaicające niezbyt wyróżniającą się melodię.

"Sweet Thing", autorstwa Moyet, to żwawy, energetyczny numer synth-popowy z urozmaiconymi akordami syntezatorowymi, jednostajnym bitem automatu perkusyjnego i energetycznym śpiewem Moyet. Elementem powracającym utworu jest dynamiczny, świdrujący akord syntezatorowy wyjęty jakby z automatu do gier. Wolniejszy, spokojniejszy "Mr. Blue" śpiewany łagodniej przez Moyet, to kompozycja Clarke'a. Utwór został w 1993 roku wykonany przez holenderskiego muzyka René Klijna, docierając na szczyt listy przebojów w Holandii.

"Good Times" to utwór Moyet, który w instrumentacji Clarke'a ma krzyczące, wyraziste akordy syntezatorowe i jednostajny, ale spokojny bit automatu perkusyjnego. Gdyby nagrano go w aranżacji rockowej, to pewnie otrzymalibyśmy kawałek krwistego bluesa. "Walk Away from Love" Clarke'a to już klasyczny numer synth-popowy. Słychać, że Alison Moyet ma trudności, żeby zmieścić się w nim ze swoim głosem, który aż wyrywa się z ograniczeń, które narzuca mu prosta syntezatorowa melodia opracowana przez Clarke'a. Mimo wszystko nagranie jest udane i chwytliwe.

"Ode to Boy" oryginalnie został nagrany w 1982 roku i wydany jako strona B niealbumowego singla Yazoo z 1982 roku pt. "The Other Side of Love". To spokojny utwór w delikatnej aranżacji syntezatorowej, pozbawiony bitu automatu perkusyjnego. Moyet śpiewa tu jednak emocjonalnie i wyraziście. "Unmarked" Clarke'a jest również spokojny, ale zawiera wolny bit automatu perkusyjnego. "Anyone" autorstwa Moyet to subtelna ballada z nieregularnym bitem automatu perkusyjnego, deliktanie pulsującymi klawiszami w tle i emocjonalnym śpiewem Moyet. 

Wspomniany już wcześniej "Happy People" jest jedynym utworem śpiewanym przez Clarke'a. Choć instrumentalnie to prosty synth-popowy numer z chwytliwym refrenem, to tekst traktuje o brytyjskiej Partii Liberalnej, do której wstąpiła matka Clarke'a. Z tekstu wyraźnie jednak nie wynika czy jest to pochwała tego faktu czy krytyka. Dla polskiej publiczności "Happy People" to największy przebój Yazoo. Panowie z radiowej Trójki "wykroili" utwór z płyty i wrzucili jako propozycję do głosowania na Listę Przebojów Programu Trzeciego. Numer tak się spodobał, że dotarł na sam szczyt zestawienia listy, gdzie spędził dwa tygodnie we wrześniu 1983 roku, czyli w czasie, gdy zespół już nie istniał.

Album kończy kompozycja Moyet "And On", która sprawia wrażenie nie pasującej do swojej instrumentacji. Moyet śpiewa jak bluesowe diva, a w tle słyszymy radosne, naiwne dźwięki syntetyczne. Ale przecież właśnie to połączenie stanowi o atrakcyjności Yazoo. "You And Me Both" jest bardziej dopracowany brzmieniowo, ale kompozycje są przeważnie mniej chwytliwe pod względem melodycznym. Płytę oceniam na podobnym poziomie jak debiut. "You And Me Both" jest dojrzalszy niż "Upstairs At Eric's", ale szaleństwo i chwytliwość debiutu są równie pociągające. [9/10]

Andrzej Korasiewicz
10.05.2024 r.