Recenzje

Zaobserwuj nas

Wyszukaj recenzję:

Eurythmics - Touch

Eurythmics - Touch
1983 RCA Ltd.

1 Here Comes The Rain Again     4:54
2 Regrets     4:43
3 Right By Your Side     4:04
4 Cool Blue     4:48
5 Who's That Girl?     4:46
6 The First Cut     4:45
7 Aqua     4:37
8 No Fear, No Hate, No Pain (No Broken Hearts)     5:21
9 Paint A Rumour     7:35

To trzecia płyta w karierze duetu, którą zespół ugruntował pozycję, zdobytą po sukcesie tytułowej piosenki z longplaya "Sweet Dreams". Album rozpoczyna się mocnym uderzeniem. "Here Comes The Rain Again" do dzisiaj jest jedną z wizytówek lat 80. Nakręcony do niego świetny teledysk z Anne Lennox, wędrującą w nocy po skałach nadmorskich, to jeden z klasycznych filmików muzycznych związanych latami 80. Następne nagrania - "Regrets" i "Rigth By Your Side" - są według mnie mniej interesujące. Ten drugi jest utrzymany w denerwującej i odstającej od synth popowej konwencji całej płyty stylistyce callypso. Z kolei  w "Regrets" użyto instrumentów dętych. Na szczęście czwarty numer pt. "Cool Blue" rozpoczyna się mocnym syntezatorowym wstępem. Potem jest piękny, balladowy i syntezatorowy "Who's That Girl", który również był wielkim przebojem z równie interesującym teledyskiem. Kolejne nagrania - "The First Cut", "Aqua" - utrzymane są w konwencji new romantic. Jako ósmy na płycie jest utwór "No Fear, No Hate, No Pain (No Broken Hearts)". Pomimo tego, że nie ukazał się nawet na singlu, w Polsce został wylansowany przez radiową Trójkę. Na liście przebojów Trójki dotarł do pierwszego miejsca - "Here Comes The Rain Again" tylko do czwartego. Płytę kończy "Paint A Romour" utrzymany zdecydowanie w konwencji new romantic. Moim zdaniem, to jeden z lepszych numerów Eurythmics z pierwszej połowy lat 80.. "Touch" to dobra płyta, choć nierówna. Są tutaj utwory genialne jak "Here Comes the Rain Again", ale i niezbyt interesujące eksperymenty - "Right By Your Side". Przeważają jednak nagrania dobre i dlatego jako całośc płyta jest warta poznania. Poza tym "Touch" to już kawałek historii światowego popu. [7.5/10]

Andrzej Korasiewicz
23.02.2005 r.